poniedziałek, maja 29, 2006

kungfu kocie




 Posted by Picasa

wtorek, maja 23, 2006

 Posted by Picasa
 Posted by Picasa
 Posted by Picasa

piątek, maja 19, 2006

Kot i Świnka

Bury Joshua i półrozetkowy Adaś muszą koegzystować...

A o to krótki filmik pokazujący taką koegzystgencje :)

niedziela, maja 14, 2006

Kot i Kota

sobota, maja 13, 2006

josh01

niedziela, maja 07, 2006

caffe late i bita śmietana

Zabralismy Josha na powazny, dlugi spacer. Ubrany w niebieskie szelki z niecierpliwoscia czekal pod drzwiami wiedzac co go czeka. Pochodzilismy po trawie przyblokowej i poszlismy na gofry do pobkliskiej cukierni.
Josh siedzial i kosztowal bitej smietany z lyzeczki bulwersujac okolicznych gosci.
Niestety nie moznamu jeszcze dpiac smyczy, otrzymuje tak duzo bodzcow wychodac na zewnatrz ze nie reaguje jak sie go wola.

czwartek, maja 04, 2006

Spacerek

Wprowadzona zostaje niniejszym nowa swiecka tradycja.
Tradycja spacerowania kota. Po powrocie z pracy [moim, nie kota naturalnie] nastapilo karmienie [kota, nie mnie naturalnie]. Kot zadowoliwszy sie dziczyzna w sosie udal sie na sieste skad wyrwala go nagla potrzeba zwiedzania swiata.
Poinformowal o tym glosno domagajac otwarcie drzwi oddzielajacych go od swiata.
Rad nie rad dal sie ubrac w szelki i smycz, a po traumatycznej podrozy WielkimZelaznymSmokiemZLustrami [winda] dotarl na wymarzone pastwisko.

Kot obecnie swietuje nowa swiecka tradycje bycia spacerowanym. Ku uciesze wlascicieli kota i watpliwemu zadowoleniu bardziej krewkich psow w okolicy.

Miaaaaaaaaaaaaaaau

środa, maja 03, 2006

Majowy wypas zwierzat domowych

 
 
 
  Posted by Picasa
 
 
 
  Posted by Picasa

poniedziałek, maja 01, 2006

pierwszy majowy

Od wczoraj Josh marudzi. Nie ma apetytu i tyko stoi pod drzwiami. Wychodzac na przeciw oczekiwaniom Kota zarzucilam chustke niczym nosidelko na ramiona, wpakowalam siersciucha i wyszlismy na pierwszy spacer. Nie mamy jeszcze smyczki i Josh nie ma kompletu szczepien wiec ogladal swiat z chustkowego kojca.
Znalezlismy ladna laczke i posadzilismy Kocur ana trawie. Niestety trzeba go bylo trzymac, nie ufam mu ze przyjdzie jak si ego zawola. Poskubal troche trawki niezadowolony z czujnych rak , ktore go trzymaly. Moze niepotrzenie sie tak boimy, w sumie w KOcim interesie lezy nas sie pilnowac, ale zestresowanemu Joshowii w nowej sytuacji rozne cuda moga przyjsc do lebka. Zamowilismy na allegro dwa komplety szeleczek - dla Kocura i dla Swinia. Jak tylko dotra rozpoczniemy spacerki...