piątek, kwietnia 07, 2006

1/3 tabletki

Podawanie kotu tabletki (nawet takiemu jak Josh) jest nielada zabawa.
Wczoraj zdecydowalem sie na ten krok i podalem mu pierwsza tercje tabletki przepisanej i przekazanej przez Kotolga.
Kot naturalnie odmowil wspolpracy, a pierwsze proby konczyly sie albo wypluciem tabletki, albo podrapaniem tabletkodawcy.
Misja zakonczyla sie jednak pelnym sukcesem.
Zasliniony i nieszczesliwy kot przez pare minut zachowywal sie jak by byl na ostrym haju (nie wiem co bylo w tej tabletce, ale chyba cos dobrego). Ale na szczescie nie strzelil focha.

Coz. Dzis bedzie mial okazje.
Druga tercja i powtorka z rozrywki.
Jutro kot mnie chyba znienawidzi...